Lato w mieście z kwartalnikiem „Kraków Culture”

Długie, ciepłe wieczory, muzyka niosąca się po Wiśle i zapach świeżo skoszonej trawy to znaki, że w pełni zawitało do nas lato, a wraz z nim kolejna odsłona kwartalnika „Kraków Culture”. Wianki, Festiwal Kultury Żydowskiej, Festiwal Miłosza, ULICA Festival, Summer Jazz Festival Kraków czy Noc Cracovia Sacra – w te wakacje nie ma czasu na nudę. Niezawodnym przewodnikiem po wydarzeniach lata jest najnowsze wydanie bezpłatnego kwartalnika „Kraków Culture”, dostępne od dziś w blisko 200 miejscach w Krakowie oraz na www.krakowculture.pl.

Krakowskie lato tętni wydarzeniami, wypełnia zmysły muzyką, tańcem, poezją, filmem. Co znalazło się w najnowszym wydaniu kwartalnika? O godzeniu dziedzictwa z nowoczesnością opowiada prof. Andrzej Betlej, dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu, w rozmowie z redaktorem naczelnym Grzegorzem Słączem. „Wawel ma tak wielki potencjał i tak wielkie znaczenie, że powinien nieustannie pokazywać wspaniałe zbiory i ucieleśniać wszystkie możliwości, jakie łączą się z pojęciem muzeum. Prezentować rzeczy oczywiste, ale czasem w nieoczywisty sposób” – mówi dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu. Warto tam zajrzeć i na nowo odkryć wyjątkowość tego miejsca!

A u stóp Wawelu kwitnie jazz: zapraszają liczne kluby, nadaje internetowe radio Jazzkultura, pełną parą pracują adepci i mistrzowie tego gatunku, słowem – dzieje się, i to przez cały rok. Przychodzi jednak czas, kiedy jazzowe życie w Krakowie nabiera niebywałego tempa i rozmachu: wraz z nadejściem wakacji rozpoczyna się trwający cały lipiec (a nawet dłużej!) Summer Jazz Festival Kraków, potężna impreza kierowana przez jej pomysłodawcę i dyrektora artystycznego Witolda Wnuka. W tym roku przewidzianych jest ok. 130 koncertów – i to nie licząc wydarzeń Nocy Jazzu! Dla fanów gatunku to punkty obowiązkowe, których nie można przegapić, a w kwartalniku rekomenduje je krytyk muzyczny Bogda Chmura.

Smok wawelski jest symbolem Krakowa tak jak Syrenka – Warszawy, a Neptun – Gdańska. To dlatego smoków w Krakowie mamy mnóstwo… a tego lata będzie ich jeszcze więcej, bo świętujemy 50-lecie słynnej rzeźby Bronisława Chromego, która stoi przed Smoczą Jamą u podnóża wawelskiego wzgórza. Skąd w Krakowie wzięły się smoki i gdzie można je znaleźć, zdradza w „Kraków Culture” Ryszard Kozik – pasjonat krakowskiej kultury, autor licznych publikacji i pracownik Muzeum Krakowa. Z tekstu dowiemy się między innymi, kto jako pierwszy opowiedział słynną krakowską legendę oraz co ile minut smok zieje ogniem.

Kulturalna mapa miasta wciąż się rozrasta, a bogactwo atrakcji daje możliwość zanurzenia się w artystycznym świecie, i to bez konieczności wyjeżdżania w dalekie zakątki świata. Warto zgłębić ofertę krakowskich wydarzeń, które kuszą różnorodnością i unikatowością. Letnie wydanie „Kraków Culture”, które dostępne jest już od 24 czerwca, z pewnością w tym pomoże.

Bezpłatny kwartalnik jest dystrybuowany w punktach sieci InfoKraków, a także w instytucjach kultury, miejscach wydarzeń, księgarniach, lokalach gastronomicznych i hotelach. Magazyn można także pobrać w postaci elektronicznej ze strony www.krakowculture.pl.

Miasto Kraków wspólnie z KBF rozwija narzędzia wymyślone i opracowane w trudnym czasie pandemii. Rok temu światło dzienne ujrzał projekt Kraków Culture, którego założeniem jest porządkowanie różnorodności oferty kultury i prezentowanie jej w ujęciu sezonowym.

Organizatorami Kraków Culture są Miasto Kraków i KBF.

Warto wiedzieć

Najszybciej newsy trafią do Internetu. Zmiany w stanie prawnym lub projekty, które mają szansę wejść w życie, branżowe nowinki, informacje o nowych technologiach, produktach – portale internetowe są miejscem, gdzie na nie trafimy. Tak jak w przypadku niebranżowych mediów internetowych, mamy zagwarantowaną szybkość dostarczania informacji. Poszerzanie swojej wiedzy poprzez lekturę branżowej prasy, książek i stron internetowych wydaje się być oczywistą ścieżką samodzielnego rozwoju swojego życia zawodowego.

W zależności od naszych potrzeb, nastawienia, upodobań itp. warto sięgać po autorów, których styl pisania, charakter ujmowania tematu nam się podobają i po prostu do nas przemawia. Nie ma potrzeby zmuszać się do czytania czegoś, co nam się zwyczajnie nie podoba. Wszak lektura ma nam sprawiać satysfakcję i przyjemność, a nie tylko dostarczać wiedzy.

Słowo pisane to nieoceniony sposób na rozpowszechnianie informacji. Pamięć ludzka jest ulotna, o czym często przekonujemy się aż za dobrze. Dzięki lekturze zyskujemy dostęp do informacji, do których możemy się praktycznie w każdej chwili odwołać i potraktować je jako swoisty pewnik, także w sytuacjach spornych czy przy wyjaśnianiu nieścisłości. Tego komfortu nie mamy w przypadku sięgania po informacje przekazane drogą ustną, które są uważane za mniej wiarygodne. Większe zaufanie do zanotowanych informacji kosztem tych powiedzianych i usłyszanych to efekt uboczny rewolucji Gutenberga.

Czytanie jest czynnością angażującą nasz mózg – można to tak w skrócie ująć, bez wchodzenia nadmiernie w medyczne szczegóły. „Muszę przemyśleć to co przeczytałem/przeczytałam” – często w ten sposób podsumowujemy lekturę (chyba, że była ona dla nas bardzo nieangażująca na poziomie intelektualnym, emocjonalnym, nie dostarczyła nam żadnych nowych informacji itp.). Dzięki czytaniu wpadniemy na nowe pomysły, kreatywne sposoby rozwiązania problemów, nowe ujęcia starego i dobrze znanego tematu. Opisany przez autora case study może stać się inspiracją do wykorzystania przez analogię pewnych rozwiązań w nowym kontekście. Osobną kwestię, choć wartą wspomnienia, stanowią teksty, które nie są inspiracją w sensie zawodowych, a przede wszystkim w zakresie samorozwoju. Z doświadczenia mogę napisać, że świetnie w tej kwestii sprawdzają się biografie znanych ludzi, których osiągnięcia lub ścieżka życia z jakiegoś powodu budzą nasz podziw czy po prostu zainteresowanie. Recepty na sukces od A do Z na skalę Billa Gatesa w takiej biografii raczej znajdziemy (zresztą wtedy cena takiej książki była inna), ale coś, co może pchnąć nasze myślenie o swojej działalności, zachęcić do odejścia z pracy na etacie i założenia własnej firmy, przemodelowania swojej oferty, wpłynięcia na sposób komunikowania się z klientami itp. Możliwości jest tu naprawdę sporo i warto je wykorzystać. Funkcję inspiracji może pełnić biografia nie tylko kogoś z naszej branży, do tego celu potrafią się też nadawać nieźle życiorysy artystów, którzy zazwyczaj w życiu nie mieli lekko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *